Wysysanie SKOK-ów.

freedigitalphotos.net - photo by africa
freedigitalphotos.net – photo by africa

Ćwierć wieku temu polscy komuniści zdecydowali się na restytucję kapitalizmu. Niewdzięcznemu społeczeństwu odebrali oszczędności zgromadzone w złotówkach, a teoretyczną własność robotników przekazali we władanie obcego kapitału. W rękach obcokrajowców znalazł się przemysł, handel i część usług. Zagraniczne banki otworzyły swoje filie, a następnie wykupiły większość akcji prywatyzowanych banków państwowych. W miastach i miasteczkach rozwinęła się sieć instytucji lichwiarskich o nazwach anglojęzycznych. Lwia część zysków z fabryk, marketów, giełdy i usług ubezpieczeniowych wędrowała poza granice kraju.

Zagraniczni bankierzy wysysali społeczeństwo polskie na wielką skalę: trzęśli gospodarką, sterowali produkcją, dyktowali ceny towarów i usług. A przede wszystkim, utrzymywali wysokie procenty od kredytów i pożyczek.

Z czysto polskim kapitałem utrzymała się na rynku finansowym jedynie sieć Banków Spółdzielczych, traktowana jako relikt komunizmu i zmuszana do uczestnictwa w grze rynkowej na tych samych zasadach, co banki komercyjne.

Ogół biedniejącego coraz bardziej społeczeństwa niewielką miał korzyść z banków i lichwiarzy. Dlatego szybko znaleźli się tacy, którzy odkurzyli pomysł z połowy XIX w., polegający na tworzeniu samopomocowych kas oszczędnościowo-pożyczkowych.

Kasę samopomocy pieniężnej wymyślił burmistrz F. Raiffeisen, pragnący znaleźć sposób na wyjście z trudnej sytuacji mieszkańców gminy, dotkniętej klęską nieurodzaju. Rozwiązanie to tak się spodobało ludziom w wielu krajach, że wszędzie zaczęto zakładać takie wspólne kasy. Najpierw rejestrowano odpowiednie stowarzyszenie i gromadzono udziały w gotówce. Potem wybierano zarząd, który decydował, komu udzielić pożyczki, kto ma największe potrzeby i jest godny zaufania i ma wiarygodne poręczenie. Nie wolno było zmarnować ani grosza z pieniędzy należących do ogółu. Pożyczka nie mogła pójść na zabawę, na głupstwa, na wystawne wesele lub chrzciny, lecz na pomnożenie dochodowości działalności gospodarczej.

Na ziemiach polskich, jeszcze w okresie zaborów, pionierami w zakładaniu stowarzyszeń i kas oszczędnościowo‑kredytowych byli: ks. Augustyn Samorzewski, ks. Piotr Wawrzyniak, dr Franciszek Stefczyk, Edward Abramowski i in. Prawdziwy wysyp społecznych kas pieniężnych nastąpił w dwudziestoleciu międzywojennym i przyczynił się do wzmocnienia kondycji polskiego rolnictwa i rzemiosła.

W III Rzeczypospolitej, instytucje finansowe utworzone pod szyldem SKOK /Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo‑Kredytowe/ usytuowały się pomiędzy Bankami Spółdzielczymi a parabankami. To bardzo wygodna pozycja na rynku finansowym, ale wymagająca silnego poparcia politycznego. I takie poparcie SKOK‑i posiadały, gdyż zostały objęte gwarancjami funduszu bankowego, a jednocześnie długo unikały kontroli Komisji Nadzoru Finansowego.

Zarządy poszczególnych SKOK‑ów, działając na podstawie wewnętrznych statutów, miały dużo swobody w decydowaniu o przeznaczeniu dochodów z działalności. Sądząc po kampaniach reklamowych w telewizji i prasie, kondycja spółdzielni była niezła. Ale czy tak było w istocie?

Postawienie w stan upadłości SKOK Wołomin zrodziło falę podejrzeń o wyprowadzenie dużych sum pieniędzy z całego systemu. Z drugiej strony, pojawili się chętni do przejęcia Kas. I to spośród największych banków, które zapewne tanim kosztem chciałyby kupić ponad 2 miliony specyficznych klientów.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uzupełnij pole: *