Jak większość lubię maj. Majowych dni było najwięcej w moim życiu – 1876. Sporo z nich utkwiło w mej pamięci.
Ten obecny maj również będę miło wspominał, dopóki Alzheimer mi pozwoli. O takiej swobodzie i beztrosce zawsze marzyłem. A gościnna Ziemia Wołomińska szczodrze obdarza mnie kwieciem przeróżnym i przepięknym.
Nic dziwnego, że czuję się jak baśniowy pszczółek Gucio.