We wtorek 7 lipca o szarówce, rozwalony jak król na tylnej kanapie audicy, wracałem „traktem królewskim” w rodzinne strony. Z naprzeciwka, od Końskich Wielkich prawie nic nie jechało, a w powietrzu nie czuć już było spalin po „dudabusie”. PiSem zapachniało dopiero w Nowym Mieście nad Pilicą, gdzie po centrum flegmatycznie poruszały się patrole granatowej polskiej policji. A w Odrzywole, na boisku i targowisku, pod nadzorem takiej samej policji, kilku nieszczęśników wykonywało jakieś prace porządkowe. Sprzątanie o zmroku nie jest normą, więc wszystko wskazywało na to, że w Odrzywole przygotowują się na wizytę kogoś ważnego.
Jak się okazało, nie chodziło o premiera M. Morawieckiego, bo ten akurat udał się do Zwolenia i tam ściągnął wójtów, burmistrzów i starostów z guberni radomskiej, aby wręczyć im tekturowe czeki na kwotę 500 tys. lub jej wielokrotność. Przygotowywano się na przyjazd samego prezydenta Andrzeja Dudy, który w gminie Odrzywół miał uzyskać największe poparcie przy największej frekwencji w całej III RP.
Mityng w Odrzywole wypadł jednak bardzo przeciętnie, bo plany pisonerii pokrzyżował peeselowski bonzo z Klwowa – Piotr Papis. W jego paprykowym folwarku frekwencja wyborcza wyniosła prawie 95% i to do Klwowa trafi wóz strażacki oraz quad.
Piotr Papis to jeden z nielicznych peeselowskich ostańców w pisuskim powiecie. W jego gminie radni z PSL-u stanowią 80%. I zachowują się tak, jakby stanowili awangardę pisonerii. Uchwalili na ten przykład, że gmina Klwów jest wolna od tego tam LGBT /a polskie lewactwo oskarża o brak tolerancji jedynie pisonerię/. W Klwowie i sąsiedzkim Potworowie wymyślili, jak pobierać 500+ na wszystkie dzieci i pisonerski rząd musiał znowelizować ustawę i przyznać zasiłki także jedynakom.
Wiele wskazuje na to, że Papis wykiwa PIS także z internetem przewodowym. Kilka lat temu, marszałek Struzik okablował Mazowsze, a PiS zainwestował w nadajniki. W Odrzywole jednakoż JE A. Duda zatrącił coś o upowszechnieniu łączy szerokopasmowych, a to przecież woda na młyn peeselowskich oligarchów.
Może też zdarzyć się coś takiego, czego boi się jak ognia i pisoneria i peesel, że straż ogniowa – zmotoryzowana, dozbrojona i powszechnie aprobowana- przejmie władzę w terenie i będzie kontrolować, czy w każdej posesji jest bosak.