Szczelina

Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna – wieszczył poeta. Niech będzie wojna, aby spokojna – mawiała babka Bronka. Jak będę miał kiełbasę, to co mi tam wojna zrobi – wymądrzał się dziadek Jan. I tylko dziadek Ludwik budował piwnice i ziemianki nie tylko z myślą o przechowywaniu w nich kartofli – ukryty za ziemianką przeżył niemiecki ostrzał artyleryjski we wrześniu 1939 roku.

Podczas obecnych działań wojennych nie ma mowy o miejscach bezpiecznych – są jedynie obszary o mniejszym zagrożeniu. Masowe zastosowanie lotnictwa oraz rakiet dużego zasięgu stwarza zagrożenie dla całego naszego ukochanego kraju. Uwzględniając niezwykłą rolę Polski w Europie i świecie, jej położenie geograficzne oraz rozmieszczenie wewnątrz i wokół licznych baz militarnych, można założyć, że wszystkie zakątki naszej ojczyzny są narażone na atak wrogich sił powietrznych i rakietowych.  

Nie czekając na sygnał alarmu (trzyminutowe, ciągłe, modulowane wycie syreny), powinniśmy rozpocząć przygotowania, zmierzające do ograniczenia skutków uderzeń z powietrza, w tym zastosowania broni jądrowej. Istotne jest, aby przedsięwzięcia wchodzące w zakres obrony cywilnej realizować  jeszcze w okresie pokoju, aby gotowość osiągnąć w okresie bezpośredniego zagrożenia atakiem.
Nie można mieć wątpliwości, że żyjemy w okresie zagrożenia bezpieczeństwa państwa i narodu. W bliskim sąsiedztwie toczy się okrutna wojna, niepokój panuje na granicach państwa, tworzą się zalążki nowych sojuszy polityczno-militarnych, wróg nie śpi tylko przeprowadza akcje dywersyjne i działania propagandowe. W powietrzu robi się gęsto, nie tylko w okolicach radomskiego lotniska. Działania wojenne mogą rozpocząć się w każdej chwili.

Ludność cywilna musi być przygotowana na ewentualny atak z powietrza. Nawet nie czekając na wytyczne organów władzy i administracji, świadomi obywatele powinni zająć się budową obiektów ochronnych, zabezpieczeniem źródeł wody, gromadzeniem środków ochrony indywidualnej, magazynowaniem żywności i leków. Dobrze byłoby też znaleźć czas na przypomnienie materiału teoretycznego, dotyczącego podstawowych zasad obrony cywilnej.
Ponoć władze Najjaśniejszej wydały jakieś broszury na temat obrony cywilnej w obecnym okresie, ale one jeszcze nie trafiły w moje ręce. Na szczęście odnalazłem swój podręcznik do szkolenia obronnego, które zaliczyłem na przełomie 1983/84 roku. I właśnie w oparciu o schemat zamieszczony w tym podręczniku przystąpiłem do budowy szczeliny przeciwlotniczej na mojej posesji.  
W ciepłe popołudnie, wspominając ogrom ofiar Powstania Warszawskiego, wykopałem dół w suchej jak pieprz ziemi.   Na głębokość 120 centymetrów jedynie, bo dalej nie pozwala skamieniała gliniasta powłoka.  Wystarczy dla dwóch osób.   Przygotowałem też materiał na szalunek – deski boazeryjne, ale montażem zajmę się w innym czasie. Do nakrycia z wierzchu wykorzystam fragment opancerzenia poniemieckiego wozu bojowego.

Kto myśli o przetrwaniu, musi zrobić przynajmniej tyle.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uzupełnij pole: *