Grób wojenny

Za dwa dni minie kolejna rocznica rozstrzelania przez Niemców mojego dziadka Jana w lesie pod Moszczenicą. 30 czerwca 1940 roku jeszcze żył i prawdopodobnie przebywał w celi nr 72 na oddziale V Więzienia w Piotrkowie Trybunalskim /Zelle Nr 72, Abteilung V(5) im Petrikau Gefängnis/. Na oddział kobiecy, z listy 24 aresztowanych i doprowadzonych przez Einsatzkommando Opoczno, trafiła Maria Sombecka.
Z listy osób doprowadzonych wraz z dziadkiem z Opoczna, jedynie trzech mężczyzn nie znalazło się na liście więźniów, rozstrzelanych 2 lipca 1940 roku. Byli to:
1) Konstanty Raczyński, ur. 27.04.1895 w Dryni, pow. Opoczno
2) Władysław Raczyński, syn Konstantego, ur. 11.09.1920 w Rozwadach, pow. Opoczno
3) Piotr Wasiak, ur. 16.02.1921 w Brzezinkach, pow. Opoczno.
Los Piotra Wasiaka nie jest mi znany, natomiast z akt śledztwa prokuratorskiego w sprawie S.37.2015.Zn dowiedziałem się, że Konstanty Raczyński zmarł wkrótce po powrocie z niemieckiego obozu w 1945 roku, a jego synowi Władysławowi sam powrót z Sachsenhausen zajął około roku.
Pozostałą dwudziestkę mężczyzn rozdzielono na dwie grupy i przydzielono do cel o numerach 65 i 71, z których rankiem 2 lipca zostali wyczytani i wywiezieni na egzekucję. Dziadek Jan spędził ostatnią noc w celi nr 71 wraz z Piotrem Palesem, Leonem Ludowichem, Józefem Chrustowiczem, Aleksandrem Grzybkowskim, Stefanem Madejem, Ryszardem Szwedowskim, Marianem Michalskim i Janem Nawrockim. Trudno uznać za przypadek, że jeszcze jednym więźniem spod celi dziadka był Józef Pacholczyk, ur. 24.02.1903 r. w Jeżowie, pow. Końskie. W drugiej celi, numer 65, znaleźli się: Wacław Bauernfeind, Roman Ziemba, Józef Skorupa, Antoni Jędrzejczak, Zygmunt Władysław Wejner, Łukasz Pielas, Władysław Pogorzała, Antoni Kasprzyk, Antoni Głowacki, Michał Gembski i Jan Stempień(Stępień?).

Do egzekucji w dniu 2 lipca wyznaczono ponadto więźniów z celi nr 74 /Józefa Łuczyńskiego, Władysława Kowalskiego, Józefa Kaniowskiego i Piotra Mijasa – dwaj pierwsi to krewni Marianny Cel/, z celi nr 90 /Wojciecha Szymańskiego oraz Antoniego i Andrzeja Kryczków/, z Frauen Abteilung /Marię Sombecką oraz siostry Henrykę i Jadwigę Bobówny/ i pojedynczych więźniów z cel o numerach: 67 /Antoniego Brzozowskiego/, 78 /Wincentego Pokorę, 80 /Piotra Piotrowskiego, 86 /Stanisława Szewczyka/, 88 /Wacława Michała Wawszczaka, 89 /Edwarda Banasika/ i 91 /Stefana Adamowskiego/.

Chociaż upłynęło od tego tragicznego dnia już 77 lat, choć byli rzekomo bezpośredni świadkowie morderstwa, choć na miejscu zbrodni przeprowadzono ekshumację i choć nad zbiorową mogiłą zbudowano pomnik, to, jak przyznał Sławomir Abramowicz – główny specjalista Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Łodzi, w sprawie egzekucji w Moszczenicy-Las z dnia 2 lipca 1940 roku nigdy nie zostało przeprowadzone śledztwo!
Kilkanaście lat temu ropocząłem własne śledztwo, mając w ręku tylko jeden dokument: powiadomienie Kreishauptmanna Heinza Albrechta o wykonaniu wyroku. Wysłałem zapytania do archiwów państwowych i IPN-owskich w Kielcach, Łodzi, Radomiu, Piotrkowie i Warszawie, ale nie posiadali niczego nt. mojego dziadka, ani o powodach egzekucji, ani o miejscu pochówku.

Dopiero przy powtórnej kwerendzie, pani Dorota Grzechocińska z IPN w Warszawie, w wewnętrznym informatorze GKBZHwP nr 66/30 z 1983 r., zawierającym Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945 (województwo piotrkowskie), dostrzegła wzmiankę, że mój dziadek, lat 42, został rozstrzelany w lasach przez hitlerowców. Wkrótce potem, od pani Doroty otrzymałem też „wykropkowaną” listę aresztowanych przez Einsatzkommando Opoczno.
Trochę żałuję, że wtedy, czyli w 2006 lub 2007 roku nie zapytałem sam mojego kuzyna Leszka, który był przy ekshumacji swego ojca w 1945 roku, gdzie rozstrzelano naszych bliskich. Uzyskałbym zapewne namiary na las pod Moszczenicą, zamiast kserokopii opowieści o bitwie na Piecykach i zachęty do głosowania na A. Leppera i „Samoobronę”. Może już wtenczas zapoznałbym się z opublikowanym w „Zielonym Sztandarze” nr 54 z 6 lipca 1980 roku opisem heroicznej postawy Stefana Madeja, który w momencie egzekucji wykrzyknął ponoć na cały Moszczenicki Las:”Ja, Stefan Madej, ginę za Ojczyznę!” Być może, gdybym wtedy dotarł na polanę w Moszczenicy-Las, miałbym jeszcze okazję poznać osobiście rodziny Wacława Bauernfeinda lub Łukasza Pielasa.

Niemniej, dzięki własnym poszukiwaniom, a zwłaszcza w internecie, pozyskałem nieco informacji o osobach, które straciły życie wraz z moim dziadkiem i zostały skazane na zapomnienie w historiografii polskiej. A zatem:

1) Michał Gębski, szewc z Ruskiego Brodu, żonaty, ojciec trojga dzieci. Został rozpoznany przez żonę Bronisławę podczas ekshumacji 29 kwietnia 1940 r. i pochowany na cmentarzu parafialnym w Ruskim Brodzie. Na pomniku lapidarna inskrypcja: „Michał Gębski, żył lat 40, zm. w 1940 r.”
2) Stefan Madej, właściciel niedużego gospodarstwa rolnego i małej piekarni w Ruskim Brodzie, żonaty, ojciec dwóch synów. Nazwisko Stefana Madeja ps. „Grzmot” figuruje na tablicy pamiątkowej przy wejściu do kościoła w Ruskim Brodzie pod nazwiskiem ks.dr. Edwarda Ptaszyńskiego ps. „Leliwa”, a powyżej nazwiska por. Józefa Madeja ps.”Jerzy”. Został rozpoznany przez żonę Helenę i syna Leszka podczas ekshumacji 29 kwietnia 1945 roku i pochowany na cmentarzu parafialnym w Ruskim Brodzie. Na pomniku widnieje inskrypcja: „Stefan Madej ur. 1893 r. Żołnierz I Brygady Legionów 1914 r. Uczestnik wojny 1920 r. Współorganizator konspiracji ZWZ Zamordowany przez hitlerowców dn.2 VII 1940”
3) Józef Chrustowicz, kierownik Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Opocznie, żonaty, jeden syn.
4) Ryszard Szwedowski, żonaty. Został rozpoznany przez żonę Elżbietę podczas ekshumacji 29 kwietnia 1945 roku i pochowany na cmentarzu parafialnym w Przysusze
5) Leon Ludowich, urodzony w Rajtarowicach, od 1934 roku pracował jako organista przy parafii bł. Ładysława w Gielniowie
6) Wacław Bauernfeind, producent powozów, właściciel majątku Kotfin, żonaty z Marią Jadwigą Kobylańską, ojciec dwóch córek. Po ekshumacji w dniu 29 kwietnia 1945 r. pochowany ponownie w tej samej wspólnej mogile. Według Mieczysława Pielasa, w nowej mogile spoczywa 200 osób!
7) Edward Banasik, gimnazjalista. Aresztowany 5 kwietnia 1940 r. W gajówce „Piekło” koło Końskich. Więziony w Radomiu i Opocznie. Został rzekomo rozpoznany podczas ekshumacji w dniu 7 grudnia 1945 roku w Lesie Wolborskim i zaliczony do kręgu rozstrzelanych w dniu 29 czerwca 1940 roku. Rzekomo rozpoznane zwłoki Edwarda Banasika zostały pochowane na cmentarzu w Piotrkowie Trybunalskim.
8) Aleksander Grzybkowski, kowal, wójt gminy Kraśnica, poseł na Sejm V kadencji II RP z okręgu nr 31 w Końskich. Rzekomo ekshumowany i pochowany w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym w Kraśnicy. Nazwisko Aleksandra Grzybkowskiego zostało upamiętnione na pomniku ku czci rozstrzelanym w Lesie Inowłodzkim w dniu 2 sierpnia 1944 roku!
9) Antoni Kasprzyk, bez zawodu, kawaler, bezdzietny. W lutym 1940 r. dołączył do OWWP majora Hubala. Ranny w walce pod Huciskiem, trafił na leczenie do Tomaszowa Mazowieckiego. Po rehabilitacji pracował przy pozyskiwaniu żużla na hałdach w Kochanowie. Aresztowany w czerwcu 1940 r. i brutalnie skatowany, został odtransportowany do Opoczna. Matka Antoniego skonała na widok syna, zmasakrowanego podczas aresztowania.
10) Maria Bronisława Stanisława Sombecka, prawdopodobnie lekarka ze szpitala pod Warszawą
11) Jadwiga Boba, prawdopodobnie nauczycielka
12) Józef Łuczyński, być może brat stryjeczny Marianny Cel
13) Stanisław Szewczyk, kapral, skierowany do OWWP majora Hubala przez komendanta ZWZ w Tomaszowie Mazowieckim w lutym 1940 r.

Po zapoznaniu się z Ustawą o IPN z 18 grudnia 1998 roku, uznałem, że warto poprosić tę instytucję o pomoc w precyzyjnym określeniu miejsca zbiorowej mogiły w Moszczenicy-Lesie, w potwierdzeniu liczby znajdujących się w niej szczątków oraz w zidentyfikowaniu szczątków mojego dziadka /Art. 53 Ustawy/. Marzyło mi się rozpoznanie wszystkich szczątków ofiar, które pochowano w zbiorowym grobie i zweryfikowanie napisów na pomniku z okresu gomułkowskiego oraz uporządkowanie prywatnych upamiętnień. Prawie trzy miesiące czekałem na odpowiedź i otrzymałem od Pana Bartosza Bijaka z Wieloosobowego Stanowiska d/s Upamiętniania Walk i Męczeństwa w Łodzi, a parafowaną przez samego Dyrektora Oddziału IPN w Łodzi – dr. Dariusza Roguta, informację, że „miejsce egzekucji niemieckich w lesie koło Moszczenicy, nazywane rownież Moszczenica-Las, ma status grobu wojennego w myśl art. 1 ust.6 Ustawy z dnia 28 marca 1933 roku o grobach i cmentarzach wojennych”. I w związku z tym, wszelkie kwestie związane z oznaczeniem tego miejsca powinienem „skonsultować z Oddziałem Diedzictwa Kulturowego i Ochrony Pamięci Narodowej Łódzkiego Urzędu Wojeódzkiego w Łodzi, który zajmuje się problematyką grobownictwa wojennego”.

Zdziwiony i zaniepokojony, że miejsce uzyskało status grobu wojennego bez zbadania, co kryje się pod peerelowskim pomnikiem, czy spoczywa tam kilka, czy 19, czy może aż 200 osób, natychmiast zadzwoniłem do pana Bartosza i zapytałem, czy może jakiś organ państwowy w przeszłości wydał jakąś decyzję w sprawie statusu tego miejsca na leśnej polanie, ale wyszło na to, że status grobu wojennego posiada każda mogiła osób wojskowych i cywilnych, które straciły życie wskutek represji okupanta niemieckiego lub sowieckiego od 1 wrzesnia 1939 r.

Czy na tym zakończą się moje starania o przywrócenie pamięci o dziadku? Chyba nie, bo już wysłałem maila do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi.

Jedno przemyślenie nt. „Grób wojenny

  1. Dzień dobry
    Jestem prawnukiem Jana (u. 1888) s. Stanisława, brat Michała i Walerii z Bocheńskich.
    Pradziadek po zakończeniu wielkiej wojny wyjechał z rodziną za chlebem do Zagożdżona (Pionki).
    Pozdrawiam
    Marcin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uzupełnij pole: *